2021/10/17

W rytmie miłości - Rozdział 18

 Hejo. Muszę przyznać, że przez ostatni tydzień pisałam ten tekst. Dwa dni zabiera mi napisanie jednego rozdziału. Dawniej było inaczej, ale człowiek jest dorosły, więc i ma inne obowiązki, więc napisanie jednego rozdziału troszkę więcej zabiera czasu. Coś tam mam trochę rozdziałów na zapas, ale on zawsze się kurczy. Także dopóki nie zajdzie potrzeba, to będą dodawane co tydzień. :)

Zapraszam Was na kolejny rozdział. Dziękuję za komentarze na które dopiero wczoraj odpisałam. Zobaczymy co dzisiaj czeka naszych niektórych bohaterów. Czy będą to przyjemne chwile, czy wprost przeciwnie. :)


— Szybko obleciałeś — powiedziała Dana. — Szybciej niż błyskawica. Gdzie masz to po co poszedłeś?

Elliott oparł się o drzwi patrząc na nią tępo. Nie miał pojęcia o czym ona mówi. Słyszał pojedyncze słowa, ale nie rozumiał ich. W głowie huczały mu jedynie słowa mamy „Test potwierdza, że jestem w ciąży”.

— Czy jest szansa, że test się myli i nie będę miał małego, rozdartego rodzeństwa? — zapytał.

— O czym ty mówisz?

— Myślisz, że twoi rodzice uprawiają seks? — zapytał Elliott.

Natychmiast pożałował, że nie ugryzł się w język. Znowu coś powiedział zanim pomyślał. Przez to też powinien przeprosić Tobiasa za nazwanie go świnią. Chłopak zrobił coś przypadkiem, coś co było podobne do tego, co on mógłby zrobić, zanim zadziałby jego mózg. Także, nie powinien go winić za sytuację w pizzerii. W ogóle, dlaczego o tym znów myśli. Wróć. Zastanawiał się nad tym czy mama jest w ciąży i chyba zapytał Danę o seks jej rodziców. Na pewno to zrobił, bo skóra na twarzy dziewczyny przybrała kolor zieleni.

— Ekhem… — odchrząknęła dziewczyna. — Mama pewnie tak z nowym mężem, tata nie wiem. Nikogo nie ma. Zresztą to obrzydliwe i nie chcę nawet o tym myśleć. Po co mnie o to pytasz? Fuj.

Obsunął się po drzwiach na podłogę. Nogi wyprostował, a ręce ułożył bezwładnie po bokach. Wyglądał jak kukła, którą przestano sterować.

— Moi rodzice chyba zafundowali mi młodsze rodzeństwo. Z powietrza się to nie wzięło.

— Super.

Dziewczyna poderwała się z łóżka i stanęła nad Elliottem. Wyciągnęła rękę, na którą chłopak spojrzał niemrawo.

— Pajac jesteś, Ell. Dawaj łapę i podnoś się. To bardzo dobra wiadomość. Zawsze chciałam mieć rodzeństwo.

Elliott nie wierzył, że nastolatka tak się cieszy. Wyglądała tak jakby właśnie przekazano jej wiadomość, że wygrała nagrodę, o której bardzo marzyła. Oczy jej błyszczały, blade policzki nabrały kolorów, a usta uśmiechały się najszerzej jak tylko mogły. Zmieściłby chybaw nich banana poziomo.

— Wiesz, że masz duże usta?

— Głupi jesteś. Nie gap się tak na nie, bo jeszcze pomyślę, że może jednak wolisz dziewczyny. No, dawaj tę łapę.

Ross chwycił przegub ręki przyjaciółki i pozwolił, aby pomogła mu się podnieść. Oczywiście pomógł jej w tym, przestając być bezużyteczną kukłą. Razem ponownie usiedli na jego łóżku. Ukrył twarz w dłoniach.

— Dlaczego się tak martwisz? Będziecie mieć maluszka w domu. Może dwa…

— Boże nie — jęknął.

— Lub trzy — dodała Dana z uśmiechem, dręcząc przyjaciela. — No, jaki masz problem?

Westchnął i przesunął się w tył, by oprzeć się o wezgłowie łóżka. Nie miał pojęcia czy miał jakikolwiek problem. Tak jakoś trudno mu było uwierzyć, że jego rodzice, mając osiemnastoletnie dzieci, dorobili się nowego.

— To dlatego pytałeś o to czy moi rodzice uprawiają seks. Jak widać, ktoś w twoim domu to robi. — Zaśmiała się.

Humor momentalnie jej się poprawił, a przez ostatnie dni była bardzo przybita. Odchyliła się, kiedy chłopak rzucił w nią poduszką.

— Kiedyś też będę. Szukam tego jedynego i dla niego będzie wszystko. Poza tym seks nie jest najważniejszy. — Jakoś nie ciągnęło go do seksu. Nawet sam siebie zaspokajał bardzo rzadko. Może tego faktycznie nie potrzebował tak jak inni. Nie był pewny. Niemniej myśl o Ryanie potrafiła działać na niego pobudzająco. Nie chciał jednak tak o nim myśleć, bo potem gdyby się spotkali, to czułby wstyd z tego powodu.

— Będzie najważniejszy, jeżeli będziesz chciał, aby zrobił ci dziecko — powiedziała, zwijając się ze śmiechu. Elliott Ross zawsze potrafił poprawić jej nastrój. — To by dopiero było, gdybyś zaszedł w ciążę.

— Czytałaś za dużo Omegaverse. — Rzucił w nią drugą poduszką. Tym razem trafił, więc uniósł zwycięsko rękę.

Dana, złapała poduszkę i oddała przyjacielowi mocno ją w niego rzucając. Nie trafiła jednak, bo cały czas śmiała się, gdy wyobraźnia podsuwała jej widok Elliotta z brzuchem ciążowym.

— A czytałam. Ostatnio o samotnej omedze, która ukrywała dziecko. Miała je z przywódcą stada. Alfą, który nie chciał mieć dzieci. Muszę ci to przesłać.

— Dziękuję, za dużo ciąż to nic zdrowego nie jest.

— Przeciwnie. I oj, będziesz miał maleństwo w domu. — Zaklaskała.

— Chyba tak. Ale w ciążę to zajdzie ten, którego ja zapłodnię — dodał, po czym zaczął także śmiać się razem z przyjaciółką.

— Nie byłabym tego taka pewna. Może obaj to zrobicie — dodała, puszczając mu oczko.

 

*

 

Christopher nie wierzył, że to robi. Powinien palnąć siebie w łeb, może zmądrzeje. Nie było niczym mądrym stawianie kolejnych kroków idąc w stronę pokoju motelowego. Powinien zawrócić, a tymczasem uniósł rękę, zgiął palec wskazujący i zapukał trzy razy. Poczekał chwilę, a drzwi otworzyły się. Jego oczy wbiły się w stojącego w przejściu chłopaka, po czym powiedział:

— Moja propozycja miała termin przydatności.

— Pierdolę wszelkie terminy przydatności — odpowiedział Tobias.

Chwycił przód bluzy Chrisa i wciągnął go do środka. Zamknął drzwi, przekręcając klucz i pchnął chłopaka na ścianę obok.

— Za każdym razem, moje plecy muszą cierpieć?

— To dopiero drugi raz — odparł Tobias przyciskając się całym ciałem do ciała Nichollsa. Bez najmniejszego wstydu otarł się kroczem o niego, pozwalając wyczuć Chrisowi jaki jest twardy. — I nie martw się, w niedługim czasie będzie bolała cię i dupa.

— Jak zawsze wypowiadasz słodkie słówka. — Położył jedną rękę na biodrze Tobiasa, a drugą objął jego plecy.

Grant nachylił się do ucha chłopaka i wyszeptał:

— W szkolnym schowku, zdążyłem się już przekonać, że lubisz słodkie słówka, jak to mówisz. — Przeciągnął językiem po całej muszli, a potem wsunął nos w szyję Chrisa. Podobał mu się zapach chłopaka. Wyczuwał na nim żel z niedawno wziętego prysznica i nutę cytrusów pochodzącej w perfum. — Dlatego mam nadzieję, że nie tylko słowa cię podniecają, ale i myśl o tym jak twoja dupa połyka mojego kutasa.

Uśmiechnął się, kiedy Christopher na te słowa cicho westchnął i naparł na niego biodrami. Nie znali się długo. Tylko raz się pieprzyli, ale w ciągu tych kilkunastu minut zdążył dowiedzieć się co sprawia, że Nicholls jest gotów dojść w spodnie od samych sprośnych słów. Tobias nie miał nic przeciwko, aby je mówić.

— A może to twoja dupa będzie cierpieć, po tym jak ja z tobą skończę — zaproponował Chris i rękę z biodra chłopaka przesunął na jego tyłek. Ta do razu została schwytana w nadgarstku i uniesiona nad głowę.

— Nigdy w życiu.

— Nie wiesz co tracisz.

— Wiem za to co mogę dać — odpowiedział Tobias i pocałował chłopaka gwałtownie. Tym samym sprawiając, że wszelkie słowa mówione stały się zbędne. Liczył się język ciała, którym obaj bardzo chętnie zamierzali się posługiwać.

Pocałunki Tobiasa stały się szorstkie, wręcz brutalne. Chris dostosowywał się do nich z taką łatwością, jakby robili to wcześniej wiele razy. Kiedy język chłopaka znalazł się w jego ustach, mógł tylko na to odpowiedzieć. Ręce powędrowały do koszulki Granta. Niecierpliwe palce odnalazły jej dół, a potem przedostały się pod nią, by dotknąć gorącej skóry. Tobias grzał niczym piec, już teraz dawało się to łatwo wyczuć, a to jak bardzo był napalony, tylko podsycało ciepło ciała chłopaka. Przesunął je na plecy, a po kręgosłupie przejechał paznokciami. Tobias pod tym dotykiem wygiął się i zamruczał niczym zadowolony kocur. Ktoś tu lubi drapanie po plecach — pomyślał Christopher. Chwilę później nie tylko nie był w stanie mówić, ale i myśleć.

Grant chwycił mocniej Nichollsa i całując go, poprowadził w stronę łóżka na które go ostrożnie popchnął. Natychmiast wspiął się na chłopaka i dociskając do materaca ponownie zaczął całować, przejmując całkowitą kontrolę nad wszystkim. Dopóki chłopak nie pojawił się w tym pokoju, nie sądził, że tak bardzo go pragnie. Zobaczywszy Chrisa, poczuł się spragniony go, niczym wędrowiec na pustyni jest spragniony wody. Zaprosił go tutaj, bo chciał się wyładować. Nie myśleć, skupiając się na tym co czuje ciało. Teraz stał się głodny jak potwór czyhający na swoją ofiarę. Miał tylko go wypieprzyć, a tymczasem zamierzał bawić się z jego ciałem bardzo, bardzo długo i zrobić rzeczy, których zazwyczaj nie robił.

Chris nie protestował przeciw temu co mu robił Tobias. Kiedy ręce chłopaka wędrowały po jego ciele, kiedy usta całowały, a zęby kąsały, w czasie gdy to silne ciało przyciskało się do jego, mógł tylko mocniej pożądać. Jego bluza i podkoszulek zniknęły tak, że nie wiedział kiedy to się stało. Jego mózg ogarniał tylko tyle, że sam pozbył się koszulki Tobiasa, a potem to jak Grant rozpina jego spodnie niecierpliwie, a on mu pomaga.

Przewalali się po łóżku, całując, dotykając nieustannie mając ze sobą kontakt. Chris nie pamiętał, aby kiedykolwiek odkąd rozpoczął życie seksualne czuł się w ten sposób. Jego podniecenie z każdą chwilą rosło, by sięgnąć do kulminacyjnego momentu i tam pozostać. Nie był w niczym dłużny. Odpowiadał na to co dostawał i oddawał wszystko z nawiązką. Był rozbierany i rozbierał. Był całowany i całował. Był dotykany i dotykał.

Wkrótce nagie ciało Tobiasa ułożyło się na jego równie nagim. Nie było centymetra skóry którą by się nie dotykali, a usta spijały każde westchnienie i jęk, kiedy chłopak dręczył go kolejnym szorstkim, a czasami zbyt delikatnym pocałunkiem. Wszystkiego było jednocześnie za dużo, ale i za mało. Chciał więcej.

Tobias jakby wyczuwając czego potrzebuje Christopher przerwał pocałunek liżąc na pożegnanie dolną wargę chłopaka i przesunął się po jego ciele w dół. Penis, którego znów zamierzał skosztować, leżał na brzuchu Nichollsa twardy i cieknący. Polizał mokrą główkę, wokół, zanim wsunął ją sobie do ust. Biodra Chrisa podniosły się automatycznie, ale zniwelował ten ruch, przytrzymując je. Przesunął się jeszcze, tak, aby chłopak mógł rozłożyć nogi, a on uklęknął pomiędzy nimi. Potem bez żadnego większego wstępu zaczął ssać kutasa tak jakby bez tego miał stracić życie. Nikomu by się do tego nie przyznał, ale uwielbiał to robić. Co więcej, uwielbiał to robić temu chłopakowi. To go przerażało, ale i niemożliwie mocno podniecało. Dzięki temu właśnie oddał się swojej potrzebie.

Christopher nie sądził, że można się tak czuć. Tak jakby płynęło się w morzu przyjemności, która oplatała się wokół ciebie i sprawiała, że dygoczesz. On tak się czuł, kiedy mokro i gorąco owijało się wokół jego penisa, który pojawiał się i znikał w ustach Tobiasa. Oparł się na łokciach i mógł na to patrzeć. Na to i na ręce chłopaka przesuwające się po jego udach, głaszczące je od wewnątrz. Szczególnie wzrok Nichollsa przyciągał wiszący i twardy dowód podniecenia Tobiasa. Nie wiedział, czy powinien się odwdzięczyć, ale nie lubił ssać. Zazwyczaj z tego powodu były w jego kontaktach seksualnych problemy. Za to uwielbiał być pełny tej twardej stali, która doprowadzała go do szaleństwa. Rozłożył szerzej nogi, jakby w zaproszeniu. Po chwili poczuł jak jego członek zostaje uwolniony, a ręce Tobiasa chwyciły go pod kolanami i nie minęła chwila, kiedy jego tyłek był wysoko uniesiony w górę, a słowa kochanka zawróciły mu bardziej w głowie.

— Przytrzymaj je tak.

Natychmiast chwycił swoje nogi, nie myśląc jak bardzo wystawiony jest na widok tych zielonych oczu. Co więcej, mógłby tak trwać wiecznie, kiedy Tobias polizał jego napięte jądra, a potem nieznośnie powoli przeciągnął językiem tuż pomiędzy nimi, a odbytem, by w końcu trącić lekko zaciśniętą dziurkę.

— O kurwa!

To było jedynie co wyrwało się z usta Christophera. Kręciło mu się w głowie z rozkoszy dawanej mu przez Tobiasa. Brzuch napinał się, penis sączył swoje soki, a nogi dygotały, kiedy kolejne pocałunki i liźnięcia spadały na jego dziurkę. To był dla niego pierwszy raz i w najśmielszych oczekiwaniach nie sądził, że to jest tak dobre. Pojękiwał cicho, a może wzdychał, sam nie wiedział i nie obchodziło go to. Liczyło się tylko to co robi z nim Tobias Grant i jak bardzo musiał być go głodny, bo dawało się to wyczuć w każdym ruchu chłopaka. W pewnej chwili został przewrócony na brzuch i pozwolił na to, bo nie był w stanie wykonać innego ruchu, poza tymi których żądał Tobias. Umysł miał zamglony potrzebą i wołaniem o więcej.

Grant ustawił chłopaka tak jak chciał go mieć. Zanurkował ponownie pomiędzy jego pośladki liżąc go, jakby wciąż było mu mało. Chwycił się za penisa i przesunął kilka razy po nim dłonią. Wyobrażał sobie jak wsuwa go w tę mokrą od jego pieszczot dziurkę. Musiał ją tylko bardziej wypieścić, by była go głodna tak jak on wsunięcia się w nią i bycia w tym chłopaku bardzo długo. Nie zamierzał go szybko wypuszczać z tego łóżka. Sięgnął po żel, który już wcześniej przygotował i po prezerwatywę. Nadal pieszcząc go językiem, otworzył buteleczkę.

Chris słysząc pstryknięcie wypiął się w stronę chłopaka. Jedną ręką owinął poduszkę, a drugą wsunął pod siebie i dotknął swojego penisa. Ten ani na chwilę nie zmiękł. Kiedy pierwsze ukłucie palców wsuwanych w niego nie było przez moment przyjemne, zaczął masturbować się lekko, tuż przy główce. Potem muśnięcie palcami jego prostaty, było niczym przeszywający go prąd, ale trwał zbyt krótko. Mimo tego dyszał i poruszał ciałem, chcąc więcej. Pamiętał jak bardzo to może być dobre.

Tobias wysunął palce z chłopaka i przytrzymując go wciąż leżącego na brzuchu, ustawił się tak, że jego uda były na zewnątrz ud Christophera. Przysunął się bliżej jego tyłka i potarł członkiem pośladki. Wsunął się pomiędzy nie i poruszał powoli wyobrażając sobie jak zagłębia się w dyszącego pod nim Chrisa. Chciał jeszcze dłużej przeciągnąć oczekiwanie, ale jego jaja groziły wybuchem. Pamiętał czasy, kiedy niedoświadczony dochodził zaledwie po tym jak ktoś go dotknął. Teraz miał kontrolę mimo osiemnastu lat. Uważał, że to on rządzi penisem, a nie on nim. Aczkolwiek czasami pozwalał mu działać, tak jak teraz, kiedy po nałożeniu i nawilżeniu prezerwatywy, odchylił pośladki chłopaka i pomagając sobie jedną ręką powoli wciskał się w niego.

Chris jęknął. Pozycja, w której znajdowali się, utrudniała wsunięcie się penisa w niego, ale sprawiała, że czuł bardziej i dłużej moment penetracji. Wydawało się też, że jest tak ciasny, bo duży członek Tobiasa wręcz do taranował. Mimo tego, był tak rozgrzany, tak spragniony i doskonale przygotowany, że większy ból nie nadszedł. Jedynie trochę dyskomfortu się pojawiło, ale to zniknęło tak szybko jak wcześniejszy kontakt palców z jego prostatą.

— Kurwa, twój kutas to taran.

— I będziesz go czuł cholernie mocno dzięki ten pozycji — odpowiedział Tobias wsuwając się w ten ciasny tunel do końca. Zakręcił kółko biodrami. Stęknął z przyjemności, a Chris zamruczał coś z aprobatą. — Zamierzam długo tak być w tobie.

— Nie mam nic przeciw, ale chciałbym już byś się poruszył szybciej.

Tobias pochylił się kładąc tors na plecach Nichollsa. Pozycja ta sprawiła, że miał wrażenie jakby wszedł w chłopaka jeszcze głębiej, co już nie było możliwe.

— Szybko nie znaczy długo, Christopherze — szepnął i pocałował chłopaka w kark, a biodrami znów zakręcił kółko.

Poruszał się w nim leniwie, powoli, robiąc to w taki sposób, że tylko wzmagał pragnienie, a nie zbliżał się do jego ugaszenia. Chris miał ochotę go za to zabić, a zarazem odznaczyć. Było mu dobrze. Czuł ciężkie ciało Tobiasa na sobie, jego kutasa w sobie i faktycznie mogło tak zostać na zawsze. Mimo to próbował unieść tyłek, dla mocniejszych pchnięć. Niestety długo ich nie dostawał. Co było dla nich obu trudne, bo jakkolwiek Grant chciał wszystko przedłużać, tak chciał również czegoś mocniejszego, gdyż orgazm był już blisko.

— Kurwa, nie zamierzam cię szybko stąd wypuścić, więc znów będę w tobie — powiedział po kilku minutach lub po długiej wieczności, unosząc się — ale chyba jednak jestem zbyt słaby i muszę robić więcej. Musisz dojść i ja też. To zbyt wiele.

Po ty słowach rozsunął kolanem nogi chłopaka, potem znajdując się pomiędzy nimi szarpnął biodra Christophera w górę, a ten seksowny tyłek chętnie wypiął się ku niemu. Penis, który pozostawał w odbycie tylko samą główką, wepchnął się znów do środka sprawiając, że obaj krzyknęli z intensywności tego połączenia. Ręka Tobiasa owinęła się wokół brzucha Chrisa i pomógł chłopakowi się podnieść. Kiedy Nicholls prawie siedział na kolanach kochanka, który wbijał się w niego gwałtownie, intensywnie i cudownie dobrze, odwrócił głowę i napotkał usta Granta.

Pocałunek był równie fantastyczny, jak to co robił z nim kutas chłopaka. Ręka Granta objęła jego penisa, podczas gry druga wciąż go obejmowała, a on się jej trzymał. Obaj dygotali, sapali będąc blisko szczytowania, kiedy przyjemność przybrała na sile. Wkrótce Christopher doszedł w dłoni Tobiasa, który krzyknął ochryple i podążył za nim ściskając go mocno i wręcz niemożliwie silnie wbijając się w niego. Chris sądził, że to co nim targało zabije go, ale kiedy kulminacja uwolnienia zniżała się, wiedział, że żyje. Jakkolwiek by to nie brzmiało w jego myślach, ale chciał tego znacznie więcej z tym chłopakiem, który wciąż go trzymał ciężko dysząc i drżał w pokulminacyjnych, poorgazmowych odczuciach.


11 komentarzy:

  1. Hej. Dzisiejszy rozdział jest z tych ,,gorących,, Tobias jest w łóżku bardzo dominujący ,ale nie szuka tylko swojej przyjemności. Wydaje mi się ,że między nimi naprawdę będzie coś więcej niż tylko łóżko. Mam nadzieję ,że po seksie też znajdą wspólny język . Zaś co do Elliota to ja go naprawdę uwielbiam. Myślę ,że nikt z nas niechce wiedzieć ,że ich rodzice uprawiają seks, przecież dzieci to się z kapusty biorą ,albo bocian przynosi ;) . Dobrze ,że Elliot ma tą przyjaciółkę u swojego boku ,zawsze wtedy jest raźniej. Pisz,pisz kochana zawsze czekam z niecierpliwością na niedzielę. Pozdrawiam i życzę dużo weny i czasu na pisanie. w.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobias jest bardzo dominujący w łóżku. Tylko czy Chrisowi będzie się to zawsze podobać trudno powiedzieć. Może znajdzie z Tobiasem wspólny język poza łóżkiem w którym jak widać odpowiadają jeden drugiemu. Ha, ha Elliott 6to Elliott,chyba wziął się z tej kapusty. :)
      Dziękuję, wena i czas bardzo się przydadzą. Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  2. Przerwać w takim momencie...mrr pikantnie. No Tobias i Chris to dobrana para - zwłaszcza w łóżku. Oby im się udało być też parą rzeczywiście nie tylko w łóżku. Kibicuję chłopakom :)
    Elliott nasz kochany zakręcony chłopiec, fajnie że będzie miał młodsze rodzeństwo. Będzie mógł poćwiczyć zmienianie pieluch : D
    Jak zawsze chcę więcej, apetyt rośnie w miarę jedzenia xD Ale tej historii jest mi zawsze mało.
    Życzę dużo weny i spokoju, żebyś mogła się skupić na pisaniu.
    Pozdrawiam Jenny H.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerwane w dobrym momencie. Chłopaki przeżyli co mogli i mogą odpocząć. :D Tobias związków nie chce, Chris przeciwnie, także różnie może się wydarzyć pomiędzy nimi.
      Ha, ha widzę Elliotta jak z zatkanym nosem zmienia pieluchy. :D
      Dziękuję ślicznie i pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Ooo Elliott i zmiana pieluch! Haha ti naprawdę mógłby być epicki moment, rozważ taką scenkę.
      Tobias może teraz nie chce związków, ale to się zmieni. Tak czuję. Skoro zmienił sie Gerard to i Tobias sie zmieni, miłość czyni cuda.

      Usuń
  3. Hejka,
    Dana - już polubiłam tą dziewczynę, jest fantastyczną przyjaciółką, jak ucieszyła się że Eliot będzie miał młodsze rodzeństwo... och Tobias, Tobias coś mi się jednak wydaje, że jeszcze nie widzi ale zaczyna bardzo pragnąc Christophera...
    weny, czasu i pomysłów życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dana jest spoko. Tobias pragnie wielu chłopak i facetów. Chris nie jest wyjątkiem. No może malutkim. Raczej korzysta z tego co chłopak zaoferował.
      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  4. Jeśli oni nie skończę jako para, to skończą jako fwb. Dobry seks jest za dobry by munsie oprzeć, a jeśli Chris chce więcej... oj będzie gorąco i zapewne burzliwie.
    Nie mogę się doczekać powrotu Oliego do szkoły. W tym konflikcie może pomoże Casey. Cóż, zobaczymy.

    Weny i zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem chyba za stara, bo musiałam w Google sprawdzić co to jest fwb. Powiem tak, Tobias by tak wytrwał. Dla niego to jest do zaakceptowania, ale nie dla Chrisa. Także różnie pomiędzy nimi może być.
      Jeszcze trochę i Oli wróci do szkoły. Na razie niech chłopak odsapnie trochę. :)
      Dziękuję i również zdrowia życzę. :)

      Usuń
  5. Hejka. xD
    Elliott mocno przeżywa sytuację w domu, ale na szczęście ma przyjaciółkę, która go wspiera i potrafi sprowadzić do pionu. xD Z napięciem będę śledziła jego losy w tym tomie (ostrząc sobie ząbki na jego rozwiniętą historię w kolejnej części. ;3).
    Łoooo, no wow! Serio, Tobias i Chris mają taki... vibe, takie struny w sobie trącają, że słychać harmonię dźwięków. Świetnie razem wyglądają i - podobnie jak Japonia - mam nadzieję, że nie zostaną tylko na poziomie łóżkowych przyjaciół. Mam wrażenie, że tyłek Chrisa 'stwardniał' po perypetiach z Quinnem, przez co nadal chce miłości, ale nie takiej... "idyllicznej". Po prostu - w odwrocie do Elliotta, który musi jeszcze trochę dojrzeć - patrzy na świat inaczej. Ale to, czy dobrze robi, pewnie niedługo wyjdzie, także czekam niecierpliwie. ;3
    Pozdrawiam serdecznie i życzę czasu, łatwości pisania i weny. xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    och Dana - fantastyczna dziewczyna, jak ucieszyła się że Eliot będzie miał młodsze rodzeństwo... Tobias głodny Christophera... ;) coś mi się zdaje, że coś może zaiskrzyć...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. :)