2021/09/19

W rytmie miłości - Rozdział 15

 Hejka. Zanim zaproszę Was do przeczytania kolejnego rozdziału, to najpierw info o nowej części serii "Uśmiech losu". Już można ją zakupić tutaj: https://bucketbook.pl/pl/p/Budka-z-pocalunkami-tom-3-e-book/427

Za każdy zakup serdecznie dziękuję. Rozdziały tej serii nie będą publikowane na blogu. Chyba, że za kilka lat. 


Dziękuję za komentarze. :)


W tym czasie kiedy bracia Grant wybierali się do pizzerii, Elliott i Christopher już w niej byli, czekając na resztę towarzystwa. Czekali również z zamówieniem czegoś do jedzenia, popijając pepsi. Rozmawiali o przebiegu dzisiejszego dnia, kiedy temat powoli zszedł na Quinna i jego chłopaka.

— Nadęty bubek i tyle — rzucił Chris. — Nie lubię go. Coś kombinuje. Czuję to.

— Może jest zakochany w Quinnie — wtrącił Elliott. — Co niby miałby kombinować? Chciał go mieć w łóżku, to ma. Przecież wielu tylko o to jedno chodzi. Szczególnie chłopakom w naszym wieku, kiedy libido szaleje.

— Mówisz o sobie? — zapytał Nicholls unosząc sceptycznie brew.

— Mnie chodzi o miłość.

— Jak tam relacje z Ryanem?

— Chris, ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

Christopher wzruszył ramionami.

— To jestem w piekle. — Nagle wyprostował się. — Chyba znajduję się bardzo głęboko w piekle. Co on tu robi?

Elliott zmarszczył brwi i obejrzał się w stronę wejścia do pizzerii. Jedyne osoby jakie ujrzał przy wejściu, to Oliver i jego brat. Tobias podszedł do lady by zapewne zamówić coś do picia, a oczy Christa śledziły go uważnie.

— Emmm… Co masz do niego? Przeleciałeś go czy jak?

Nicholls odchrząknął.

— Raczej on mnie. Zanim zapytasz kiedy to zrobił, to odpowiem, że w szkole na imprezie integracyjnej. Zintegrowałem się z nim bardzo mocno, a teraz on sądzi, że chcę z nim związku. Tylko, że seks, kurwa, nie oznacza związku.

— Dla mnie tak — odparł Ross. — Miłość, związek, potem seks. I nie tak od razu. Seks dla mnie jest uzupełnieniem miłości i tylko wtedy bywa spełniony. Rządza ciała, która pozostaje spełniona tylko na chwilę, tworzy pustkę. Przynajmniej dla mnie. Seks jest… — urwał, bo patrząc przez cały czas na Chrisa, zauważył, że chłopak spogląda gdzieś za niego. — Stoją za mną, tak?

— No, stoimy i dobrze wiedzieć, że na świecie są jeszcze takie osoby jak ty. Gratuluję wytrwania. — Tobias mocno uderzył dłonią w plecy Elliotta, który poleciał do przodu.

— Za co to? — jęknął chłopak prostując się.

— Za nic. Przywitałem się tylko sąsiedzie.

— A to nie można powiedzieć zwykłego cześć?

— Można, ale po co.

Oczy Tobiasa powędrowały w stronę Christophera. Nadal nie przemyślał jego propozycji. Może powinien się zgodzić. Jemu nie przeszkadzał seks bez miłości. Obywało się wtedy bez większości problemów, które niosły ze sobą  związki.

— Cześć — zwrócił się do Chrisa, po czym usłyszał pełen pretensji głos Elliotta:

— Z nim się tak nie witasz jak ze mną.

— Bo tak witam tylko ulubionych sąsiadów. — Zajął miejsce na kanapie obok Rossa, podczas gdy milczący Oliver usiadł obok Chrisa. — Co jemy? Jestem głodny jak wilk.

— Czekamy na Quinna. Jest na zakupach — odpowiedział Elliott.

— W takim razie co jemy i pijemy? — ponowił swoje pytanie Tobias.

Jak już zdążył poznać rudzielca, to chłopak szybko się nie pojawi. Szczególnie kiedy robi zakupy. Na dwa ostatnie spotkania przyszedł jako ostatni, tłumacząc się tłumami w galerii handlowej. Raz nawet zapomniał o spotkaniu, bo utknął w sklepie z antykami, który wyczyścił mu pamięć.

— Chyba przyszedł i to nie sam — rzucił Oli.

Chris spodziewał się Maxa towarzyszącego jego przyjacielowi, tymczasem jedynym towarzystwem jakie miał chłopak były liczne torby z zakupami. Greenwood niemalże targał je ze sobą, a nie niósł. Zwracał na siebie uwagę pozostałych klientów dość dużego lokalu. Na szczęście nie było ich wielu.

— Może błędem było to, że umówiliśmy się w pizzerii w galerii — burknął pod nosem Nicholls.

— I tak miał iść na zakupy. Mnie próbował wydrzeć z domu na to coś.

— Mnie też — dodał Chris. — Pójdę pomóc temu kretynowi — dodał i wstał z kanapy.

Poczekał chwilę, aż Oliver go wypuści. Potem podszedł do Quinna. Mógłby przysiąc, że czuł wzrok Tobiasa na swoim tyłku. Cóż, termin jego propozycji minął. Teraz chłopak może sobie tylko popatrzeć.

— Czegoś ty nakupował?

— Wszystkiego po trochu. — Podał kilka toreb Chrisowi. — Mam ubrania, kilka płyt, ubrania i znów ubrania. Kupiłem Elliottowi koszulkę za którą mnie zabije. Popatrz.

Rzucił wszystkie pakunki na podłogę i nie przejmując się tym, że robi z siebie widowisko. Wyjął z jednej z papierowych toreb różową koszulkę i z wielkim uśmiechem spojrzał na jej przyszłego właściciela.

— Jeżeli chcesz nadal pozostać moim przyjacielem, nie podarujesz mi tego. – usłyszał.

Pomimo słów Elliotta Quinn dumnie zaprezentował koszulkę z wielkim tęczowym logo na piersi, którego napis głosił: „Szukam miłości”.

— Jest idealna dla ciebie. Jak ją zobaczyłem, wiedziałem, że musi być twoja.

— Wychodzę stąd.

Elliott podniósł się, ale przez to, że rozbawiony Tobias siedział na brzegu kanapy i nie zamierzał wstać, by go wypuścić, zmuszony był zająć ponownie swoje miejsce. Żałował, że nie może przebić się przez ścianę, którą miał po prawej stronie. Czuł jak jego policzki zaczynają płonąć i nie miał wątpliwości, że były już całe czerwone.

— Trzeba było iść ze mną na zakupy. Jakaś kara musi być — powiedział Greenwood i rzucił przyjacielowi jego prezent.

Elliott złapał koszulkę i usiadł na niej.

— Będzie dobra do wycierania kurzu.

Quinn udał oburzenie, ale szybko się ponownie uśmiechnął. Kto go znał, wiedział doskonale, że ten chłopak potrafi uśmiechać się ciągle, a wiele razy jego radość i pozytywna energia udzielała się niejednej osobie.

— Mam coś dla każdego z was.

Ogólne jojczenie rozległo się po sali.

— Ej, nie robię aż tak złych prezentów. Koszulka dla Rossa to żart. Ja lubię różowy on nie. No, ale ja nie szukam miłości, więc nie oddasz mi tego co dostałeś — dodał, kiedy wyczuł, że przyjaciel chce mu zwrócić niechciany prezent. — Ja swoją miłość znalazłem, więc… O, moja miłość już jest tutaj — rzucił, kiedy kątem oka zobaczył, że do pizzerii wszedł Max.

Podszedł do chłopaka i zarzucił mu ręce na szyję, a potem pocałował.

— Czy oni zawsze muszą to robić? — jęknął Elliott i udał, że wymiotuje.

— Ja nadal jestem głodny — wtrącił Tobias. — Może jak oni przestaną się lizać, to w końcu coś zamówimy. Pizzę… lub pizzę.

Oliver prychnął z powodu niecierpliwości brata, a Chris udawał, że nie słucha tego chłopaka, a zarazem nie widzi co robi Quinn z dupkiem. Może nie kochał przyjaciela tak jak mu się wydawało, ale chłopak miał być jego przybranym bratem i wciąż pozostawał przyjacielem, także nie chciał jego krzywdy. Żałował, że nie wie co kombinuje Max. Zresztą nawet jakby chłopakowi zależało na Greenwoodzie, to samo to, że zostawił go wtedy pijanego na imprezie, nie zajął się nim, skreślało Maxa w jego oczach.

Kiedy Quinn witał swojego chłopaka, Chris i Oliver ułożyli torby z zakupami przy stoliku, a potem zamówili trzy ogromne pizze ku radości Tobiasa. W końcu Max i Quinn przysunęli sobie krzesła do stolika. Dzięki temu, że nie siedzieli na kanapie, nie mogli się obłapiać. Nie przeszkadzało to im jednak w przesyłaniu sobie buziaków. Także zanim dotarło do nich zamówienie Elliott walił głową w blat stolika, Tobias proponował mu w tym pomoc mówiąc, że będzie go trzymał za głowę, Oliver jako Oliana napisał kilka wiadomości Frostowi, a Christopher miał ochotę wyjść z siebie, przez co za dobrą radę uznał powiedzenie im:

— Znajdźcie sobie pokój może, co? My tu chcemy coś zjeść, nie puścić pawia.

Quinn na te słowa przewrócił jedynie oczami, a potem przypomniał sobie o prezentach jakie wszystkim kupił. Na szczęście drobne upominki nie były tak kontrowersyjne jak koszulka Elliotta. Oliverowi podarował przepiękną opalizującą błękitno białą bransoletkę. Tobiasowi płytę z nowym albumem ulubionego zespołu chłopaka.

— Skąd wiedziałeś, że ich lubię? — zapytał Grant.

— Raz podsłuchałem czego słuchasz, a media społecznościowe dopowiedziały resztę. Mój tata też ich lubi i wczoraj wspomniał, że chce kupić ich nowy album. Także dla niego też mam upominek. A i musisz mi dać swój numer telefonu. Chciałem wziąć cię na zakupy, ale nie miałem go. Ale to potem. — Odwrócił się w stronę Christophera. — Dla ciebie mam coś  czego cholernie potrzebujesz i co pomoże ci w tym o czym rozmawialiśmy.

Quinn sięgnął pod stolik po niewielką torbę i podał ją przyjacielowi. Nicholls bał się tego co się w niej znajduje, ale wyjął opakowanie, które jasno mówiło co w nim jest.

— To telefon.

— Brawo zgadłeś, wygrałeś milion na loterii. Pewnie, że telefon. Ten co masz, to szajs. A tym cackiem możesz nagrywać filmiki w bardzo dobrej jakości. Będziesz robił te swoje ciasta, nagrywał i wstawiał na YouTube.

— Masz zamiar nagrywać? — zapytał podekscytowany Elliott Ross, który w dłoni trzymał właściwy upominek od Quinna. Był nim biały kubek z czarnym napisem „Jestem kim jestem i nie zmieniaj mnie. Zaakceptuj.”

Christopher podrapał się po głowie.

— Teraz chyba będę musiał. Nie musiałeś, Quinn. Naprawdę.

— Chciałem. Jesteś moim drugim najlepszym przyjacielem, prawie bratem. Chciałem. — Wstał i ucałował Nichollsa w policzek. Miał łatwe zadanie, bo chłopak siedział na brzegu kanapy, a Oliver wcisnął się pod ścianę. — I dzięki, że jesteś moim przyjacielem. Ty, Elliott również. Jesteśmy jak trzej muszkieterowie. Wy dołączycie do nas — zwrócił się cały radosny do Tobiasa i Oliego — a Max jest mój.

— Quinn, co się dzieje? — zapytał Elliott, dopiero teraz zwracając szczególną uwagę na zachowanie rudzielca.

— Nic. — Usiadł ponownie na krześle. — Po prostu kocham was. No i jak robiłem zakupy dzwoniła pani Clay informując, że zapisała mnie na ten konkurs.

— To super. — Ucieszył się Ross.

— Nie tak super. Muszę współpracować z tym homofobicznym, skretyniałym dupkiem. Ratujcie mnie przed tym.

Udał, że płacze, ale nikt nie zawracał sobie głowy dramatyzmem królowej, jak to nazwał Elliott. Ich myśli pochłonęło zamówienie, które dotarło do ich stolika. Każdy zajął się jedzeniem i piciem. Quinn w końcu machnął na to ręką i również pozwolił sobie na konsumpcję pyszności jakie się przed nim pojawiły. Część jednej z dużych pizz należała cała do niego, bo tylko on uwielbiał taką z ananasem.

— Wracając do prezentów, Max kochanie. To mam coś co pokażę ci prywatnie. Kupiłem…

— Ja pierdolę — wymsknęło się Elliottowi — nie przy jedzeniu. Nikt nie chce wiedzieć co kupiłeś.

— Ja chcę — wtrącił Tobias.

— Ty siedź cicho, bo on gotów powiedzieć nam wszystkim co kupił — poradził Ross.

— Dobrze, bo ja chcę wiedzieć.

— Nie wie… — urwał Elliott i dodał z cierpieniem w głosie: — Ich tu tylko brakowało.

Wszyscy spojrzeli tam, gdzie patrzył chłopak. Oliverowi serce szybciej zabiło na widok Gerarda. Nie była to dawka strachu przed tym chłopakiem, czy przed rozpoznaniem go jako Oliana. Jego serce wybijało rytm miłości. Tak to odbierał. Nie mógł oderwać spojrzenia od Frosta do chwili, zanim brat kopnął go pod stołem. Dopiero wtedy był w stanie spuścić wzrok. Szybko go jednak podniósł, kiedy Quinn wstał zamaszyście i podszedł do chłopaka, który towarzyszył Gerardowi. Rudzielec wycelował palec w Martina i powiedział:

— Nie lubię ciebie. Ty nie lubisz mnie. Pani Clay zwariowała, ale wierzy w nas. Weźmiemy udział w tym konkursie i zagramy tak, że wszystkim majtki pospadają.

— Dobra, jak tam chcesz, a teraz spadaj. I nie celuj we mnie tym paluchem. — Odtrącił rękę Quinna, a potem zwrócił się do przyjaciela: — Chodźmy stąd, bo towarzystwo, które się tutaj znajduje mi nie odpowiada.

Dopiero po tych słowach, Gerard oderwał wzrok od telefonu, na którym czytał ostatnie wiadomości Oliany. Rozejrzał się i z łatwością zauważył blondyna, który doprowadzał go do szału za każdym razem jak go widział.

— Masz rację. Towarzystwo jest do bani.

W czasie kiedy on patrzył na blondyna, chłopak także spojrzał na niego, a po kręgosłupie Gerarda przeszły dreszcze. Nienawidził tego. Za każdym razem jak chłopak na niego popatrzył właśnie działy się z nim te niesamowite rzeczy. Tak reagował na Olianę, która była dziewczyną. Dlaczego więc reaguje w ten sam sposób na tego dziwaka? Bo ten chłopak to dziw nad dziwy i nic więcej. Denerwowało go to i niepokoiło. Przecież nigdy nie zainteresowałby się czymś takim. Nawet jakby był gejem, a nim nie był, co udowadniała za każdym razem Oliana. Po prostu czekał na tę jedyną dziewczynę i koniec kropka.

Pierwszy oderwał spojrzenie od blondyna, a nawet wtedy czuł jak każdy włosek na karku podnosi się. Dlaczego on wciąż się na mnie gapi — pomyślał. W jakiś sposób wiedział, że dziwadło na niego patrzy.

— Wynosimy się stąd, bo towarzystwo przy tamtym stoliku śmierdzi — zarządził i ruszył do wyjścia z pizzerii, a Martin podążył za nim.

— Co za skurwiel z tego Frosta. I ty się w nim zakochałeś, Oli? — zapytał Tobias, po czym, kiedy wokół zapadła absolutna cisza zrozumiał, że pod wpływem chwili powiedział to głośnio.

Oliver obsunął się prawie pod stolik udając, że go nie ma. Rozważał, jak zabić brata w taki sposób, aby ten dłuuuuugo cierpiał.

17 komentarzy:

  1. OMG! Co tam się właśnie stało???
    Tobias-serio? Co za dupek z niego. Trochę mnie drażni jego zachowanie.
    Jak mógł?
    Ech Oli..i po co Ci to wszystko?
    Quinn trochę poszalał na zakupach...ale coś czuję, że za tym wszystkim kryje sie jakis problem i żeby to ukryć to poszalał i wykupił pół galerii.
    Chris czy aby na pewno mu przeszło?
    Biedny Eliott, chociaż miałam niezły ubaw z tego jak paplał. Ale rozumiem jego zażenowanie i irytację odnośnie zachowania Quinna i Maxa
    Blee po co on tam?
    Koniec rozdziału dość emocjonalny. Tobias naprawdę przegioł.
    Czekam na dalsze rozdziały, bo teraz to dopiero jestem ciekawa co dalej.
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobias nie chciał. Każdemu z nas coś się zawsze może wyrwać.
      Quinn kocha zakupy, ubrania i wszystko co się z tym wiąże. Nawet lubi prasowanie. Co jeszcze pokaże. :)
      Elliott sobie poradzi. Chyba. :)

      Pozdrawiam i dziękuję za wenę. Jeszcze wolnego czasu potrzebuję. :D

      Usuń
    2. Przypuszczam, że Tobias klasycznie cos palnął a potem pomyślał xD
      Quinn to taki radosny promyczek. Trochę przypomina Richiego :)

      W takim razie życzę Ci również chwili wytchnienia i odpoczynku :D

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Hejka! XD
    Piątka muszkieterów, taak, to całkiem dobry wybór. XD Znajomości każdego z nich mogą uszczęśliwić ich wszystkich.
    Quinn... Ty kochana istoto. Tak pozytywny, pomocny i szczodry. Łatwy cel dla takich kombinatorów jak Max. ;/ Nie przepadam za gościem! Martin już wkroczył do akcji i.. . Taaaak, biorą razem udział w konkursie! No, to ja wstawiam popcorn i czekam na super seans. XD

    Uuu, Tobias, aleś chłopie podpadł bratu... Musiał być niezłe wkurzony, bo normalnie raczej... Nie jest taką osobą z długim językiem. A przynajmniej tak mi się wydaje. Oby tylko Max nie chciał tego wykorzystać.

    Elliott powinien nosić tę koszulkę! XD Ma takie dojrzalsze niż reszta podejście do związku. Mocno trzymam za niego kciuki.

    A Chris... wciąż opiekun i dobra dusza. Jego propozycja dla Tobiasa uległa przedawnieniu, ale kto wie... Może da się to jeszcze uaktualnić? XD
    Z niecierpliwością czekam na niedzielę i nowy rozdział. XD
    Pozdrawiam serdecznie. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Quinn jest zbyt ufny. Chyba nikt za Maxem nie przepada. Jak jest naprawdę, wszystko się okaże. Martin niech jak najbardziej wkracza do akcji. Zdradzę, że za jakiś czas zamierzam także pisać od jego strony i zajrzymy mu do głowy, by zobaczyć jaki jest i co myśli o rudzielcu. :)
      Tobiasowi się wyrwało. Za późno ugryzł się w język. Był wkurzony. Maxa nie obchodzi Oliver, więc tego nie wykorzysta. Może w duchu się tylko śmiać. Gorzej jeżeli ktoś to usłyszał. Ktoś kto nie powinien... Jakaś postronna osoba...
      Elliott zrobi z niej ścierkę zapewne lub rzuci ją na dno szafy. :D Ma bardzo dojrzałe podejście do związku. Inni seks itd. A on nie. Chłopak jest mądry. :)
      Tak, taki jest Chris. Czy uda się propozycję uaktualnić, to chyba tylko on wie. Dobra, ja też, ale nic nie powiem. :D

      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
    2. Hejeczka. XD
      Quinn wydaje mi się taką osobą, która potrzebuje opiekuna. Coś na zasadzie - Quinn wtyka widelec do gniazdka, a Martin przytula go i widelec zabiera. Ups, z tym Martinem to tak przypadkowo, serio XDD

      Oho, bardzo chętnie dowiem się, co Martin ma w głowie i co myśli o rudzielcu.

      Robisz mi nadzieję, że Gerard wszystko usłyszał. Jeżeli to prawda, to coś mi się wydaje, że będą grube dymy. Będzie się działo, prawda? XD
      Oj Oli wcale nie ma stylu. XDD Taka modna koszulka, ech... XD
      No i właśnie za tą mądrość bardzo go lubię.
      Jednak mimo wszystko liczę na Chrisa i jego dobrą wolę. XD

      Naprawdę narobiłaś mi smaka na nowy rozdział. ;3

      Pozdrawiam serdecznie. XD

      Usuń
  3. Hej . Quinna naprawdę musi zjadać stres ,a najlepsze na stres są zakupy, a jak można uszczęśliwić przy okazji jeszcze innych to już człowiekowi robi się lżej . Co do chłopaka Quinna to w sumie kolesia nie lubię . Mam nadzieję za to ,że jak będzie trenował z Martinem to ,to jednak coś zaiskrzy . Tobiasa, ty niegrzeczny łobuzie ,coś czuję ,że Oli ci tego nie daruje ! Uwielbiam tych wszystkich chłopaków. Pozdrawiam i czekam na następny rozdział .weny i czasu . W.
    Ps. Ebook zakupiony ! Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo taki jest Quinn. Kocha zakupy, uszczęśliwianie innych. Taka dobra, pełna radości osoba. Maxa to nikt nie lubi. Nawet ja. :D
      Pomiędzy braćmi może przez jakiś czas nie być tak wielkiej miłości, ale kto wie. Oli może potrafi wybaczać. :)
      Cieszę się, że ich wszystkich uwielbiasz. :D
      Dziękuję za wenę, za życzenie czasu, bo to jest bardzo potrzebne. Również dziękuję za zakup ebooka. :)
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  4. Hejeczka, hejeczka,
    koszulka dla Eliotta naprawdę boska, ale zamawiam pizze albo no pizze... coraz bardziej mnie ciekawi postać Maxa czy naprawdę coś kombinuje... i mam coś ala przeczucie, że może jak będą ćwiczyć Quuin z Martinem to coś zaiskrzy... Tobias ale wyaoutowałeś brata tym, że zakochał się w Gerardzie...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszulka boska, ale Elliott jej nie lubi. :) Ja też chcę pizzę. Max... okaże się jaki jest. Może wszyscy mylimy się co do niego. A może mamy rację nie lubiąc go. Mało go jest i może dlatego wzbudza negatywne emocje.
      Wyautował... Ale może to wyjdzie na dobre wszystkim.
      Dziękuję i pozdrawiam. :)

      Usuń
  5. Oooo nieee... to gorsze, niż reklamy na Polsacie. Jak mogłaś zakończyć tak rozdział, to zakrawa o sadyzm . 😅 Nie wiem czy wytrzymam bez wariowania póki nie dodasz kolejnego rozdziału.
    Ostatnio wróciłam do "sequela", człowiek czytał to tak dawno, że wiele rzeczy mu umknęło. Miło było odświeżyć sobie co nieco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha. Dawniej mnie nazywano Polsatem. :D
      Dasz, radę. tym bardziej, że Sidła czytasz. :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Rozdział bardzo przyjemny. Polubiłam tą serię. Elliot jest najbardziej uroczy ze wszystkich chłopaków w tej historii.:) Biedny Oliver. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze z jego miłością do Frosta. Tobias mnie trochę denerwuje. O nim czytam z najmniejszym zainteresowaniem ale może to tylko taka maska aby nikt go nie skrzywdził. Martin i Quuin to ciekawe połączenie. Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój wydarzeń z tą dwójką.
    Pozdrawiam i dużo weny życzę
    Kasia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    u rewelacja, ta koszulka dla Eliotta za karę, że nie poszedł z Quinnem na zakupy boska... szkoda że nie chce jej nosić ;) jak ty mogłeś się w nim zakochać bosko... piątka muszkieterów super...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. Podsumowując ostatnie kilka rozdziałów (których nie skomentowałam) to: a się dzieje :o Mam nie jasne przeczucie,że może coś zaiskrzy przy tych próbach/treningach Quinna i Martina xD A może nadal będą żywić do siebie tylko "nie znoszę go i kropka" xD

    A co do Tobiasa to nieźle chlapnął na końcu,ale no rozumiem mogło mu się nie chcący pod wpływem chwili powiedzieć co powiedział. Z drugiej strony szkoda,że jednak w taki sposób reszta się dowiedziała,choć myślę,że prędzej czy później i tak by się dowiedzieli.
    Zresztą Oli coś długo przekłada wyjawienie prawdy Frostowi,choć jasne wątpliwości są na miejscu skoro się w nim zakochał i boi się reakcji na "Oliviera ukrywającego się w stroju Oliwny" ( dziwnie to zabrzmiało,ale myślę,że zrozumiale napisane hehe).
    Z każdym kolejnym rozdziałem czekam na więcej i więcej,a same rozdziały przy czytaniu wyjadą się bardzo krótkie xD

    Pozdrawiam i życzę duuużo weny:D
    Jak i dobrego tygodnia :D

    ~Tsubi

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. :)