2021/07/11

W rytmie miłości - Rozdział 6

 Cześć. W dzisiejszym rozdziale w końcu poznacie tajemniczą Olianę, a raczej dowiecie się kto to jest. W każdym razie uwielbiam tę dziewczynę. 

Dziękuję za komentarze. :)

 

Przypominam, że do kupienia jest ostatnia część "Partnerów". Można ją nabyć tutaj: https://bucketbook.pl/pl/p/Partnerzy-tom-3-e-book/404

Cykl "Partnerzy" nigdy nie będzie publikowany w wersji darmowej. Miał być, ale Kochani, ja aby pisać, muszę jakoś zarabiać. Niestety za bardzo ta część dotąd się nie sprzedała. Także nie wiem, czy po prostu chodzi o pieniądze, czy bardziej o to, że wolicie teksty darmowe, czy nie chcecie kupować  moich tekstów. Przyznam, że to jest trochę przykre i odbiera chęci do pisania. Już niedługo skończę trzeci tom "Uśmiechu losu" i zastanawiam się czy w ogóle jest sens pisania. 

Pisanie zajmuje mi większość dnia. Nawet tak proste i krótkie teksty sprawiają, że aby je napisać, muszę zaniedbywać inne obowiązki. Są to długie, męczące godziny pracy przez kilka tygodni i to nad jednym tekstem. Nie mogę nawet czytać, bo muszę pisać, bo wiem, że niektórzy czekają na moje teksty. Pisanie nie jest łatwe. Szczególnie teraz kiedy chciałam trochę nadrobić stracony czas i w dodatku w ogóle w tym roku zrobić coś, aby był lepszy pod względem pisania i publikacji na Bucketbook. Teraz jakoś traci to dla mnie sens. Kochani, ja wiem, że jest teraz gorzej ze wszystkim, ale prawda jest taka, że abym mogła pisać, muszę zarabiać na tych tekstach. Co dam darmowe, to dam, ale nie wszystko. Poza tym ja zawsze wolę kupić tekst w całości, niż czekać na jałmużnę. Musiałam to napisać. Teraz zapraszam na rozdział. :)

Przepraszam za wszelkie błędy w tekście, był tylko raz poprawiany. 

 

Szkolne korytarze liceum sportowo artystycznego były długie i szerokie. Zbyt  długie dla Gerarda, który właśnie próbował dogonić idącą przed nim dziewczynę. Poruszała się na szpilkach jak modelka i nie mógł oderwać oczu od jej wspaniałych nóg. Przed chwilą dotykał tej niesamowicie gładkiej skóry i chciał więcej. Poszedł za nią, kiedy go zawołała, aby do niej dołączył. Zanim wstał, wyszła pierwsza z sali, w której grali w butelkę i wyglądało to tak jakby przed nim uciekała. Szła szybko, oglądając się od czasu do czasu na niego i uśmiechając. Podobało mu się to, bo miał wrażenie, że goni króliczka, a przecież to większa przyjemność niż go złapać i mieć. Z drugiej strony może mogliby zrobić coś więcej poza pocałunkiem. Martin powiedział, że dziewczyna wyglądała na chętną, a on równie chętnie by spróbował tego czego do tej pory próbować nie chciał. Na pewno nie z dziewczyną. Ta była pierwszą i nie zamierzał pozwolić jej uciec.

— Hej, zaczekaj — zawołał, ale ta udawała, że nie słyszy. — Chcę z tobą porozmawiać. Co się gapisz? — rzucił do przechodzącego nastolatka, który wyszedł z toalety i zapatrzył się na dziewczynę. — Nie dla psa kiełbasa — warknął.

Zamierzał popchnąć młodego, ale nieznajoma zniknęła mu za załomem korytarza, więc pobiegł za nią próbując uspokoić swoje serce. Serce, które przepełniało się strachem, że ją straci. Na szczęście czekała na niego przy schodach i dostrzegając go weszła krok za krokiem po stopniach do góry.

— Tam nie wolno nam dzisiaj jeszcze wchodzić — zawołał, by ją uprzedzić, że drugie piętro jest zamknięte. — Pieprzyć to i tak każdy tam wchodzi — mruknął pod nosem i podbiegł do schodów.

Pokonując szybko stopnie wsłuchiwał się w rytm jej kroków, które nagle ustały. Czekała na niego. Podekscytowany pokonał ostatnie schodki i znalazł się w kolejnym korytarzu. Stała przy oknie wpatrując się w coś za nim. Podszedł do niej i stanąwszy za nią spojrzał na to co ona. Widok świateł miasta oszałamiał, kiedy noc pokryła wszystko wokół. Niemniej to nie tym interesował się. Coś innego zaprzątało mu głowę. Zbliżył się bardziej do niej prawie dociskając klatkę piersiową do jej pleców. Lubił to, że była taka wysoka. Sam był wysoki, bo miał prawie metr dziewięćdziesiąt i bez szpilek ona będzie sięgać mu czubkiem głowy do ramienia. Idealnie dla niego.

— Wiesz, że jesteś piękna?

Pochylił się, aby dyskretnie wciągnąć zapach jej perfum. Były słodkie, upajające. Odważył się położyć dłonie na jej biodrach. Przylgnął do niej bardziej, a ona do niego. Jego penis budził się do życia zainteresowany w końcu dziewczyną w której było coś tak zaskakującego, że na to reagował. Może faktycznie trzeba było znaleźć tę jedyną i jest ze mną wszystko dobrze. Nie jestem chory – odetchnął z ulgą.

— Chciałbym znów cię pocałować. Masz miękkie włosy — powiedział, dotykając nosem jej loków. — Uwielbiam długie włosy. To moja słabość.

Odwróciła się w jego ramionach i spojrzała mu głęboko w oczy swoimi piwnymi. Uniosła dłoń i przesunęła palcem po jego wargach. Paznokcie miała pomalowane na wściekłą czerwień, taką samą jak jej szpilki. Rozchyliła swoje usta zachęcająco, więc uznał to za zaproszenie i pochylił się. Pocałował ją zapominając o delikatności. Naparł mocno na jej usta swoimi, rozchylając je językiem, a ona mu na to pozwoliła. Czując się ośmielony bardziej przesunął ręką wzdłuż jej ciała, aż pod sukienkę. Znów pragnął dotknąć jej skóry. Coś było w tej dziewczynie, że chciał posunąć się bardzo daleko. Nawet tutaj na korytarzu. Westchnął, kiedy znów gładkość uda w niego uderzyła i zbadał je palcami sięgając głębiej pod sukienkę. Chciał poczuć jej koronkowe majteczki i najlepiej je zdjąć. Ona jednak miała inne plany i przerwała pocałunek odpychając go na długość rąk.

— Co? Dlaczego? — zapytał oszołomiony i podniecony. — Myślałem, że… — urwał kiedy dziewczyna uniosła dłonie i wykonała palcami kilka ruchów. — Język migowy? Jesteś głuchoniema?

Dziewczyna ponownie zamigała, a on skinął głową.

— Słyszysz, ale po wypadku nie możesz mówić. I tak, znam język migowy. Mam głuchoniemego brata.

Wydawało mu się, że zaskoczył tym ją. Po tym znów wykonała kilka ruchów, a on się zaśmiał.

— Sądziłaś, że trafiłaś na ignoranta, osiłka pozbawionego mózgu? Aha, przystojnego bezmózgowca — dodał, po tym jak zamigała potwierdzając to, że jej się podoba. — Różnie mnie nazywali i nazywają, ale tak jeszcze nie. Mogę cię pocałować?

Uśmiechnęła się i zaprzeczyła uchem głowy.

— Chciałem posunąć się za daleko. Przepraszam, ale od dawna żadna dziewczyna mnie tak nie kręciła. — Właściwie nigdy żadna dziewczyna go nie kręciła, ale wolał tego nie mówić. — Możemy przystopować.

Skinęła głową, a potem słysząc czyjeś kroki spojrzała w bok. Ktoś przystanął na końcu korytarza patrząc na nich. Gerard pierwszy raz widział tego chłopaka i już miał go pogonić, kiedy tamten odszedł. Popatrzył na dziewczynę czytając to, co mówiła gestami.

— Musisz już iść. Dam ci numer telefonu. Chciałbym cię jeszcze spotkać.

Wyjęła telefon akurat w momencie, kiedy przyszła do niej wiadomość. Odczytała ją przewracając oczami i zamigała do Gerarda.

— To twój brat. Jesteś tutaj z bratem. Będziesz chodzić tutaj do szkoły? Nie. Twój brat tu chodzi. To tym bardziej zapisz sobie numer do mnie. Naprawdę chciałbym cię jeszcze zobaczyć. Poszlibyśmy na kawę i ciastko. — Wyciągnął dłoń i delikatnie odsunął jej z oka spadający kosmyk. Zrobił to tylko po to, by móc przynajmniej tak jej dotknąć.

Uśmiechnęła się do niego i wskazała na telefon, więc podał jej numer. Zapisała go sobie i ukryła urządzenie w kieszonce którą miała sukienka. Nawet tego nie zauważył. Potem dziewczyna pochyliła się i dała mu buziaka w policzek, by od razu odejść. Patrzył za nią dopóki nie zniknęła mu z oczu. Oparłszy się o parapet okna głęboko westchnął. Nie mógł już doczekać się tego, aż do niego napisze. Mógł wziąć od niej numer. Był zły na siebie, że nie pomyślał o tym. Nadzieja mimo wszystko, że ona skontaktuje się z nim, nie opuściła go ani na chwilę.

 

*

 

Tobias nie mógł powiedzieć, że był zaskoczony tym co zobaczył. Nie pierwszy raz widział Olianę, ale dlaczego rozmawiała z tym chłopakiem nie miał pojęcia. Emilly podczas przygotowywania plakatu opowiadała mu o ludziach ze szkoły i pokazywała zdjęcia. Nie pamiętał jak nazywa się ten chłopak, ale na pewno był kapitanem szkolnej drużyny piłki nożnej i nieciekawą osobą. Lubił gnębić innych. On i jego kumple. Dlaczego więc Oliana z nim rozmawiała? Na pewno dowie się wszystkiego jak spotka się z nią w samochodzie. Już do niej pisał w tej sprawie.

Ominął ludzi bawiących się na szkolnej imprezie i wyszedł na zewnątrz. W sumie miał poszukać rudzielca, ale ktoś inny zawrócił mu głowę i nie narzekał. Miał dobry seks. Chłopak był chętny, więc skorzystał. Rudzielec i tak jest zajęty. Nie wygląda mu na kogoś kto zdradza, więc dobrze się stało, że spotkał Christophera. Tylko czekał jak będzie, kiedy spotkają się w szkole. Może nie będą razem chodzić na zajęcia, ale chętnie by jeszcze skorzystał z tej dobrej dupci. Jedno co go zaskoczyło w tym wszystkim to, to że chciał posmakować chłopaka i nie używać prezerwatywy. Dotąd nie wchodziło to w ogóle w grę. Ryzykowny seks nie był dla niego, tak jak związki. Poza tym nie był pewny czy zdecydowałby się, nawet będąc z kimś na stałe, nie używać zabezpieczenia. Oliver raz mu powiedział, że to przez to, bo nie ufa ludziom. Może coś w tym jest. Ojczulek skutecznie nauczył go, że każdy zdradza. Owszem mama zarówno jego jak i Oliego były wierne dupkowi, ale jeden przykład mu wystarczył.

Wsiadł do samochodu, który kupił za własne, ciężko zarobione pieniądze. Nie chciał, aby babcia, a teraz ciocia dawały mu takie rzeczy. Samochód nie był najnowszy, ale jeździł i to się liczyło. Dziury w podłodze sam załatał i dopóki nie będzie stąpał po ziemi jadąc, to zostanie przy tym starym gruchocie.

Zobaczył Olianę w świetle lamp parkingowych. Szła w stronę samochodu. Wychylił się, by otworzyć jej drzwi. Usłyszał czyjeś gwizdanie mające świadczyć o uznaniu dla wyglądu przechodzącej dziewczyny i zaśmiał się.

— Gdybyście wiedzieli prawdę…

Dziewczyna wsiadła do samochodu i po zamknięciu drzwi zapięła pas.

— Szybko przyszłaś — stwierdził, uruchamiając silnik i po chwili wyjeżdżając z parkingu. — Rozmowa nie udała się?

— Mój brat mnie wzywał, więc przyszłam — powiedziała, by sięgnąć do swoich włosów na czole i po chwili je zdjąć. — Ciasna ta peruka — rzekł Oliver — ale robiła efekt.

— Widziałem.

Rzucił okiem na brata, ale wolał uważniej obserwować drogę. Rok temu miał wypadek, który spowodował, bo był nieuważny i nie chciał tego powtórzyć.

— Nie myślałem, że Oliana się jeszcze pojawi.

— Ja też nie, ale była mi potrzebna.

Oliana pojawiła się po wydarzeniach, kiedy ich ojciec prawie zabił Olivera za to, że ten jest gejem. Chłopak zamknął się w sobie do tego stopnia, że stracili z nim kontakt. Wtedy też pojawiła się ona. Nie była osobowością Oliego a raczej postacią, którą wykorzystywał do kontaktu z innymi. Była śmiała, urocza, uwodzicielska. Pozwoliła przetrwać ciężkie czasy i wrócić szesnastolatkowi do względnej normalności, a potem do życia takiego jakie teraz chłopak prowadzi. Pojawiała się czasami w złych chwilach lub kiedy jego brat lubił założyć sukienkę. Nie widział jej już od prawie roku.

— Do czego była ci potrzebna?— dopytywał brata Tobias.

— Do pokazania mojego seksapilu? Przecież wiesz jak uwielbiam seksowne rzeczy, bieliznę i tak dalej. — W końcu miał okazję założyć jedne z koronkowych majteczek, które tak lubił i dobrze się w nich czuł.  Podobały się Gerardowi. Tylko co powiedziałby chłopak, gdyby wiedział jaką prawdę one ukrywają. — Poza tym chciałem komuś utrzeć nosa i rozpocząłem swój plan.

— To znaczy?

Oliver w czasie drogi do domu opowiedział bratu o spotkaniu Gerarda Frosta w cukierni i zachowaniu chłopaka. W ogóle się go w tamtej chwili nie bał. Raczej chłopak go wnerwił i te jego zaściankowe poglądy.

— Dobra, ale po co ci Oliana?

— Rozkocha w sobie Frosta, a potem facet dowie się tego, że Oliana ma penisa. Tylko czy będzie mu to przeszkadzać, to pewny nie jestem.

— Dlaczego?

Tobias włączył lewy kierunkowskaz, by dać znać innym użytkownikom drogi, że będzie skręcał. Jego brat oparł się o drzwi, siadając bardziej przodem do niego. Chłopak rozpuścił swoje bardzo jasne włosy i zdjął z szyi szal. Nawet bez peruki w sukience i makijażu wyglądał jak dziewczyna. Jedyne co go w tej chwili zdradzało to jabłko Adama. Dlatego Oliver nosił szale lub golfy, by je zakryć, kiedy występował jako dziewczyna.

— Powiedział coś — bawił się peruką przesuwając palcami pomiędzy włosami — co dało mi do myślenia. Możliwe, że jest gejem, ale to odrzuca. Możliwe też, że nigdy z nikim nie był. Napalił się na mnie i był chyba zaskoczony, że czuje pociąg do dziewczyny.

— Jeżeli jest gejem, to może szóstym zmysłem poczuł, że nie jesteś dziewczyną.

— Może. Myślisz, że polubiłby moje seksowne majtki, gdyby wiedział, że jestem chłopakiem? — zapytał Oliver. Niczego nie ukrywał przed Tobiasem. Brat doskonale wiedział jaką ma bieliznę. Nigdy nie nosił takiej do szkoły, ale czasami w domu lubił coś takiego założyć. Wtedy w cukierni, kiedy Gerard go zaatakował słowami też taką miał.

— Jak się dowie to cię zabije. Bierzesz to pod uwagę?

— Biorę — szepnął Oliver wpatrując się w przednią szybę. Rozpoznawał tę okolicę i wiedział, że już zbliżają się do domu. — Chcę tylko dać mu lekcję, by wiedział, że nie traktuje się źle drugiego człowieka z powodu tego jakiej jest orientacji, co lubi, w co się lubi ubierać i tak dalej. Dzisiaj jak z nim rozmawiałem to nie wydawał się być takim draniem. Zna też język migowy. Ma głuchoniemego brata. No i wydawał się miły. Poza tym, że miał mnie ochotę przelecieć, to był miły i mądry.

Tobias nic na to nie odpowiedział, ale zaczął martwić się o brata. Chłopak chciał rozkochać w sobie największego dupka w szkole, potem wyznać mu prawdę. To oczywiście jest duży problem. Tylko większym problemem było to, co się stanie, kiedy te ich spotkania, które mogły być udane, sprawią, że Oliver zakocha się i jego serce zostanie złamane. Jego brat jest bardzo kochliwym chłopakiem. Łatwo oddaje serce, o jego ciele woli nie myśleć, bo też lubi je oddawać. Obaj mają coś z ojca i za bardzo lubią seks. Serce jednak jest ważniejsze, bo jest kruche. Niestety wiele razy Oli miał je złamane i ledwie je potem posklejał. Nawet jeżeli jeszcze nie kochał kogoś tak mocno, by chcieć z nim spędzić życie.

— Tylko sam nie wpadnij w tę pułapkę, którą zastawiasz.

— Nie wpadnę. Nie z nim. Nie jest w moim typie.

— Sądziłem, że samce alfa to właśnie twój typ.

— On nie.

Czemu Tobias w to jakoś nie wierzy?

 

*

 

Oliver wziął prysznic, uprzednio zmywając cały makijaż. Nauczył się profesjonalnie malować dawno temu i robił to z łatwością. Lubił to. Nie na co dzień, ale gdy chciał gdzieś wyjść wieczorem potańczyć nakładał lekki makijaż. Nie taki zmieniający go nie do poznania jaki zrobił dzisiaj. Prawdopodobnie następnym razem na spotkanie z Gerardem też coś podobnego musi nałożyć. Także kolorowe szkła korekcyjne na oczy. Te tylko zmieniały ich kolor, bo wzrok miał dobry. Dzięki nim jego niebieskie oczy stawały się piwne. Akurat tego nie lubił, bo potrafiły go potem boleć oczy. Niemniej nie mógł ryzykować, gdyby przypadkiem w szkole Frost go zaczepił i rozpoznał jego bardzo jasny błękit tęczówek.

Wrócił do pokoju w luźnej długiej koszulce, która spadała mu z prawego ramienia i luźnych spodenkach. Lubił spać wygodnie, a najlepiej nago. Wsunął się pod cienką, letnią kołdrę i sięgnął po telefon. Ułożył za sobą poduszkę tak, aby oprzeć się komfortowo i odnalazł numer Gerarda w aplikacji w której można rozmawiać z osobami, które ma się w kontaktach. Na szczęście nie wstawiał tutaj żadnego zdjęcia, które mógłby zobaczyć każdy z kim rozmawia. Zatrzymał chwilę palec nad ekranem, a potem kliknął na okienko z czatem.

Hej, przystojniaku. Pamiętasz mnie? :*

Odpowiedź nadeszła natychmiast. Tak jakby Frost czekał aż dziewczyna, którą dzisiaj poznał, odezwie się do niego.

Hej, piękna. Pewnie, że pamiętam. Szczególnie twoje piękne oczy i włosy. :)

Oliver nieświadomie uśmiechnął się i przygryzł wargę. Odsunął jeszcze wilgotne włosy za ucho.

Masz fetysz długich włosów?

Nie wiem. Lubię je po prostu.

To dobrze, że ja mam długie.

Dotknął swoich włosów, a potem napisał:

Co robisz? Ja już jestem w domu i leżę w łóżku.

Szkoda, że nie ma mnie tam z tobą. Nadal siedzę z kumplami na imprezie. Jeszcze trwa. Chyba do północy, czy jakoś tak. Żałuję, że uciekłaś.

Musiałam, Gerardzie. Kiedy zbliża się odpowiednia godzina, to zamieniam się w ropuchę.

Ha, ha. Pocałowałbym tę ropuchę i znów stałaby się księżniczką. XD

Czytał uważnie każde słowo, które pisał Frost i uśmiechał się coraz szerzej.

A co się stanie jak księżniczka pozostanie ropuchą?

Będzie moją ropuchą. :*

Oliver nie mógł oprzeć się wrażeniu, które w niego uderzyło. Gerard, o którym tyle słyszał, raczej czytał w mediach społecznościowych, ten który obrażał go w cukierni i ten z którym pisał, to tak jakby były zupełnie różne osoby. Złapał się na tym, że chciałby poznać tę część chłopaka która właśnie zadała mu pytanie:

Masz ochotę się jutro spotkać?

Jeżeli nie przeszkadza ci ropucha, to bardzo chętnie. :)

Super! To może o czternastej w cukierni u Harveya?

Zawahał się. Czy powinien tam iść z nim? Może lepsze byłoby inne miejsce. Tam przecież chodził on jako Oliver. Jakkolwiek lubił Olianę i przebieranie się w sukienki, tak wolałby nie kojarzyć później cukierni jako tej, gdzie był na randce z Gerardem w innej roli niż tym kim jest. Czyli Oliverem Grantem.

Hej, jesteś tam? A może znów mi uciekłaś, tak jak dzisiaj uciekałaś. Mogę cię gonić.

Nie uciekam. Zastanawiałam się tylko nad czymś.

Nad czym?

Co mam jutro na siebie nałożyć.

Dla mnie możesz przyjść bez niczego. XD

Oliver zachichotał. W jakiś dziwny sposób podjął decyzję o spotkaniu w cukierni.

Wszyscy wiedzieliby, że tam byłam. Coś ładnego wybiorę.

Będę na ciebie czekać. A może podjechać po ciebie do domu?

Nie!

To znaczy nie. Poradzę sobie. :*

Przez chwilę Oliver nie miał od chłopaka żadnej wiadomości i już sądził, że ten nie odpisze, kiedy nadeszła:

Muszę kończyć. Lowell się schlał i trzeba go odholować do domu, zanim dyrektorka na niego wpadnie. A już się mu przygląda.

Powodzenia i do zobaczenia jutro, przystojniaku. :*

Pa, śliczna.

Śliczna? Jestem przecież teraz ropuchą.

Nadal jesteś śliczna.

Grant westchnął.

— Co zrobisz jak się okaże, że naprawdę jestem ropuchą, ale nie taką jaką sobie wyobrażasz? — zapytał Frosta, którego tu z nim nie było.

Odłożył telefon i zgasił światło. Potem ułożył się wygodnie, przykrywając kołdrą i patrzył w sufit, mimo że nic nie widział poza ciemnością. Jego plan został rozpoczęty. Jutro kolejny krok. Tylko czemu, tak bardzo nie mógł się doczekać tego spotkania?

22 komentarze:

  1. Bardzo lubię wszystkie twoje opowiadania,czytam je od kilku lat. Zakupiłam pierwsze wydanie"Spontanicznej decyzji". Czytam e-booki w dużej ilości ale kupuje je sporadycznie, jestem zwolennikiem wydań na papierze. Kupuje dużo książek i bardzo chętnie zakupiła bym twoje. Cały czas czekam po tej pierwszej myślałam że będzie wydawana reszta opowiadań. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo weny .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę wydawać moich tekstów w formie papierowej. Nie stać mnie na to i nie opłaca mi się to w żaden sposób. W dodatku wciąż na półkach zalegają te dwie które wydałam i w sumie teraz tego żałuję. Wciąż pieniądze są zamrożone w ten sposób i nie zwrócą się nigdy. Wydawanie papierowe jest drogie. Potrzeba na to dużo pieniędzy. Nikt nic niczego za darmo nie zrobi. Poza tym osobiście wolę ebooki. Jak dawniej byłam za książkami papierowymi, a ebooki były złem. Tak teraz nie wyobrażam sobie tego, że nie ma ebooków. Papierowe książki zajmują miejsce, a w czytniku mogę mieć tysiące ebooków. :)
      Dziękuję za wenę i pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  2. Tak też myślałam,że ta ślicznotla to Oli. Ahh cóż za rozdział.. Tyle emocji i niewiadomych. Nie moge sie doczekac kolejnego rozdziału.
    Co do e-booków to doskonale Cię rozumiem, zakupiłam parę...choć najchętniej chciałabym mieć wszystkie Twoje książki. Ale niestety nie wszystko się da. Niemniej jednak z pewnością jakąś zakupie :)
    Dużo weny i powodzenia:D

    Pozdrawiam Jenny H.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przyszłości okaże się, czy Oli zrobił źle, czy dobrze starając się oszukać Frosta.
      Tak, nie wszystko się da. Sama mam zaległości w kupowaniu tekstów u innych autorów. Jak kupowałam na bieżąco, tak raz tego nie zrobiłam i muszę kiedyś wszystko nadrobić. Bo sama staram się jak mogę pomagać innym autorom, a wiem, że zrobię to kupując ich teksty.
      Dziękuję i również życzę powodzenia. :)

      Usuń
  3. Hej. Tak, tak miałam rację co do moich podejrzeń :). Wydaje mi się ,że w tym wszystkim Oli wpadnie sam w swoją pułapkę ,a że jestem fanką szczęśliwych zakończeń coś czuję ,że po wielu trudach Gerard też w nie wpadnie ;) tzn. Jak już się dowie jaka to Oli jest ropuchą :).co do pisania mam wielką nadzieję ,że się nie zniechecisz i dalej będziesz pisać i wystawiać to na sprzedaż. Mam nadzieję ,że ludzie poprostu są teraz na wakacjach i że dopiero po nich będą zakupowa eBooki . Ja sama mam chyba wszystkie eBooki ,które wydałaś i z niecierpliwością czekam na następne. Także trzymam kciuki za ciebie i przyj do przodu. Nie zniechecaj się pozdrawiam w.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo wpadnie w pułapkę, albo Frost pozna prawdę i go zabije. Wszystko się okaże w przyszłości. :)
      Dziękuję za zakup każdej mojej pozycji i ogólnie za wszystko. :)
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  4. Wow,ale zaskoczenie :o Pewnie jeszcze nie raz będę zaskoczona,ale im dalej tym jestem ciekawa jak i kto z kim skończy (*´ω`*)

    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    ~Tsubi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie,bo zapomniałam. Mam w rażenie,że w tego typu planach to ten,co go wymyślił prędzej czy później sam wpadnie w swoje sidła niekoniecznie świadomie.

      ~Tsubi

      Usuń
    2. Zazwyczaj kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada. Może i tym razem tak będzie. :)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wenę. :)

      Usuń
  5. Cześć,

    po pierwsze, powinnaś zablokować ekran przed kopiowaniem, teraz każdy "ściąga" Twoje opowiadanie za darmo, a nie ma tylko do odczytu. Ja niestety (dla mnie samej) jestem w grupie osób zawyżającej wyniki sprzedaży książek i jak rozumiem funkcjonalność e-booków (nie mam już miejsca na półkach na nowe tomy) to jednak są pozycje, które MUSZĘ mieć w papierze :). Cena Twoich książek jest jak dla mnie trochę zaniżona, więc nie rozumiem skąd ten brak sprzedaży, ale może rzeczywiście wynika to z okresu wakacyjnego i przepływu funduszy w tym kierunku. Jak dla mnie to więcej tekstów powinnaś pisać odpłatnie - wiesz, że lubię raz a dobrze, a kartę pamięci mam dość pojemną :) Tyle w tym temacie.
    Co do rozdziału 6, jak pewnie wiesz za dużo błędów nie było. Tak jak myślałam Gerard to taki krypto gej, a Oli już jedną nogą wpadł w swoją pułapkę o czym świadczy ostanie zdanie. Nie wiem, czy ten wątek mnie zaskoczy, zobaczymy. Natomiast jestem ciekawa czworokątu Quinn + Maxwell + Christopher + Tobias - tu możesz takie dramy stworzyć, że już się nie mogę doczekać. Mam nadzieję, że kilka wen trafiło po drogowskazach.
    Kasia M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem gdzie jest taka możliwość zabezpieczenia przed kopiowaniem, ale w sumie ja nie mam nic przeciw kopiowaniu sobie tekstu dla siebie. Sama to dawniej robiłam na blogach, bo nie znosiłam i nadal nie znoszę czytać tekstów na blogu i to rozdziałami. Wolę całość. A najlepiej jak można tę całość kupić. Niestety moje teksty są rozpowszechniane na nie fajnych stronach, ale te które wciąż są płatne. Czyli ktoś kupił tekst i go umieścił tam gdzie nie powinien. Dał komuś (co jest zabronione) i ta osoba to zrobiła. Ale ludzie są i zawsze będą nieuczciwi, wobec innych, a szanowanie czyjejś pracy to pojęcie którego nie znają.
      Mówisz, że cena książek zaniżona? Ja i tak mam wrażenie, że wciąż jest wysoka, bo przecież nie ma aż tak wielu stron w tych tekstach, a na to patrzę. Cieszę się, że jesteś w gronie osób które zawyżają sprzedaż moich tekstów. :D
      Również lubię raz a dobrze, a kartę pamięci w czytniku również mam pojemną. :D
      O opowiadaniu nic nie piszę, bo wszystko okaże się w przyszłości. :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Wow, piękne imię wymyśliłaś Oliemu. Nie spodziewałam się, że jego historia będzie aż tak złożona. Poruszyłaś naprawdę poważny temat. No ciekawa jestem, czy Oli sam nie wpadnie w sidła swojej pułapki. Tańczy na cienkiej linie, która zaczyna się chwiać. Trzymam za niego kciuki - niech utrze nosa i naprostuje narowistego Frosta.
    Szkoda mi Chrisa, bo nie może dobrze trafić. A może jednak? Hmmm... Naprawdę życzę mu jak najlepiej.
    Ja uwielbiam Twoje teksty i chętnie je kupuję. Gdy nie mam jak zorganizować siebie czytnika, zmniejszam czcionkę i drukuję tekst, więc jest okej. Ale telefon to miłe urządzenie - wraz z apką czytającą za mnie stanowią idealne kombi. XD
    Weny!xD
    Pozdrawiam serdecznie. ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam wyżej kto dołki pod kim kopie... Lina może wytrzymać lub pęknąć.
      Co do Chrisa to nie ma nic na siłę. W końcu spotka tego jedynego. Tekst planuję długi, więc każdy będzie miał swój czas, prędzej czy później, na miłość. :)
      Ja dziękuję za każdy zakup. To ja dawniej jak nie miałam na czym czytać, to wszystko drukowałam. :)
      Za wenę dziękuję i pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
    2. Magiczne słowa "tekst planuję długi" - czy życie może być piękniejsze? xDD Pewnie, że na wszystko trzeba czasu - jak to moja babcia mówiła "za długie czekanie lepsze dostaniesz". Może chłopaki sparzą się nie raz, ale próby są po to, by dobrze rozpoznać smak prawdziwej miłości. ;3
      No, ba, Twoje opowiadania w każdej formie są genialne. Czy to e-booki, czy forma książkowa. Choć przyznaję, że obydwie książki często czytam (w końcu niewielu jest twórców, których zna się praktycznie od samego początku pisania tekstów). <3
      Pozdrawiam serdecznie. ;3

      Usuń
  7. Hejeczka,
    i dobrze myślałam, tajemniczą dziewczyną jest Oliver, ale i mamy także wyjaśnienie jej "narodzenia się", pozwoliła mu powrócić do życia, mamy także inne oblicze Foresta, coś przeczuwam że coś powstanie między Oliverem a Gerardem, bo Oliver już się angażuje...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    co za fantastyczny rozdział... to Oliver był, chciał zemsty małej zemsty a ja już widzę, że zaczyna zakochać się w Forescie... nie ma kumpli wokół to całkiem w porządku chłopak, musiało naprawdę coś bardzo przykrego się stać że tylko w taki sposób Oliver sobie poradził...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam że nikt tego nie skomentował ale nie chcę przy tym wyjść na tę najgorszą, ale nie uważam, że prowadzenie bloga było "jałmużną"
    Nie rozumiem czemu rzuciłaś takie określenie i przyznam że trochę obraźliwe wobec wielu blogerów. Nie wiem ja osobiście poczułam się urażona gdyż sama często publikuje teksty na blogach. Nie każdego stać i nie każdy może sobie pozwolić na kupowanie ebooków. To idzie w obie strony.
    ja rozumiem Twoje podejście i rozżalenie. Przyznam że sama nie znoszę ebooków. Nie czytam ich gdyż wolę książkę i blogi :) Ja wiem. Ebooki są wygodniejsze i dużo tańsze niż książki ale mnie nie przekonują. jestem tradycjonalistą.
    Po za tym pisanie to też pasja. Nie tylko zarabianie pieniędzy, które są ważne. Ale grunt by się w tym wszystkim nie zatracić.
    Co prawda cena książek jakie sprzedajesz jest mocno zaniżona i nie są one drogie, ale wszystko kwestia też wieku w jakim odbierają ją czytelnicy. podejrzewam że większość z nich to młodzi ludzie, którzy nie mają koniecznie dostępu do własnych zasobów. Ja wiem. To może sie wydawać dziwne gdyż tekst jest zaznaczony 18+ ale serio takie coś niepowstrzymuje ;)
    Z Jednej strony Cię rozumiem jako autor. Gdyż wiadomo. Każdy chcę zarabiać na swojej pracy. Z drugiej zaś strony jako czytelnik czuje taki trochę żal.
    Mam jednak nadzieję, że wrócą Twoje sukcesy i będziesz sprzedawała swoje książki.
    Nie trać przy tym pasji pisania gdyż wciąż tu na blogu masz wiernych czytelników, którzy cię kochają i wracają z przyjemnością.
    Ja osobiście do nich należę i gdyby nie antywstręt do ebooków pewnie bym kupowała twoje twory.
    pozdrawiam serdecznie i ściskam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie Luana napisała o jałmużnie? Nie odbieraj czegoś inaczej niż jest. Poza tym bloggerzy? Jacy blogerzy? Ten etap się już skończył. Ludzie publikują coś na innych platformach niż blogi, które są przeżytkiem. Poza tym rozumiem Lu. To jej praca. Za pracę otrzymuje się wypłatę. Pasja jest pasją do pewnego momentu. Kiedy nie ma się rodziny i jest się osobą dorosłą, a nie nastolatką czy dwudziestokilku latką. Ale dużo ludzi pewnych rzeczy nigdy nie zrozumie. Ja w ogóle podziwiam Luanę, że coś jeszcze publikuje na blogu. Ludzie którzy wydają swoje teksty i je sprzedają o blogach już zapomnieli. A ja uważam czytanie na blogach za udrękę. Wolę mieć tekst w całości i w pliku. Nie każdy to zrozumie. I uważam, że Lu powinna mieć teksty drożdże i zarabiać na swojej pasji. Bo ludzie tak robią. Po co kupujesz książki jakichś autorów? Piszą, bo to kochają, ale i z tego się utrzymują. Rzeźbiarze rzeźbią i też im za to płacą. Dlaczego Lu ma nie brać kasy za swoją pracę? I podkreślam jeszcze raz, gdzie widzisz słowo jałmużna? Boją nie widzę niczego co to przypomina. I masz oburzenie, bo widać jesteś jedną z tych osób co to nie kupią jej tekstu, bo wola mieć za darmo na blogu. Na miejscu Lu bym całkiem porzuciła blog. Ale nie zrobi tego, bo mimo wszystko myśli o takich osobach jak ty.

      Usuń
    2. Nier, no, blogi nie są przeżytkiem. Są jedną z form - to, że teraz króluje Wattpad nie oznacza, że blogspot jest gorszy (mnie Wattpad kojarzy się z masą błędów). Owszem, kiedyś nawet nie odczuwało się tego, że musi minąć 7 dni (powiedzmy), aby pojawił się nowy rozdział, bo była masa innych pisarzy, których teksty się czytało, a nawet często brakowało czasu, aby wszystko nadrobić. Brak czytelników jest odczuwalny, ale kto chce czytać i nie boli go oczekiwanie 7 dni (podczas gdy na kolejny odcinek serialu już nie czuje presji), to poczeka i zostanie.
      Trochę zdziwiła mnie kwestia "własnych zasobów". Owszem, pewnie wielu czytelników/kupujących teksty to młodzież, ale kto uwierzy w to, że oni nie mają swojej kasy na takie rzeczy? Mooże jakiś procent, ale do przesady. Niekiedy kieszonkowe tych dzieciaków przekracza moją dniówkę. Kilkukrotnie. Tu chyba chodzi o coś innego. Bo z kupnem mang raczej nie ma problemu. Problem lezy w tym, że coraz mniej osób chce i lubi czytać.
      Ja osobiście podziwiam Luanę, że jest w stanie pisać i publikować tyle tekstów na raz. I to z taką regularnością! I scyzoryk w kieszeni się otwiera, kiedy jakiś cwaniak udostępnia odpłatne teksty za darmo, jakby był jakimś pieprzonym bohaterem.

      Usuń
    3. Pani Sereno, jak sama mówisz, czujesz wstręt do E-Booków, co oznacza, że nigdy nie wspomożesz żadnego autora, który wydaje jedynie ebooki. Może po prostu nie chcesz wspomóc. Ja wolę papierowe książki, do E-Booków przekonuję się powoli. Nawet jakby nadal mnie odrzucały, to bym autorów wspierała. Poza tym czytasz na blogach teksty, więc co za różnica czytać ebooka. Według mnie nie ma żadnej. Tylko kasę trzeba wydać. Ja lubię czyjeś teksty, to je kupuję. A ienjest ich po dziesięć w miesiącu. I zgodzę się z Akemi. Młodzież ma teraz więcej keisz9nkoweog niż niejedna dniówka w pracy. A kto chce ten zawsze może. Tylko ci co nie chcą będą narzekać, bo wolą darmowki.
      Lu, mam prośbę nie wydawaj na blogu tego co dajesz do kupienia, bo nic się nie zmieni, jeżeli ludzie nadal będą chcieli mieć coś za darmo, bo ebook jest zły. Nie komentuję tutaj, gdyż wolę napisać opinię prywatnie Luanie, ale musiałam zabrać głos.
      Wiola.

      Usuń
  10. Przyznam się niechlubnie, że kupiłam tylko serię Amare. Rozumiem rozzalenie i poniekąd zmęczenie sytuacją. Sama kiedyś pisałam dla swojego grona czytelników i wiem jak potrafi to być zajmujące, a nieraz flustrujące. Osobiście papierowych książek, wydaje mi się, że znam przyczynę , przez którą wciąż Ci zalegają. Niestety trafiłaś w niszę tematyczną. Książki, opowiadania o tematyce miłości homoseksualnej w Polsce na rynku wydawniczym prawie nie istnieją. Niestety Polska nie jest Japonia, gdzie yaoi i yuri sprzedaje się dość dobrze. Masz też w gruncie rzeczy niewielki procent czytelników w stosunku do autorów, którzy poruszają tematy miłości hetero. Jednak tak piszesz i nie zmieniaj tego, bo ja zakochałam się w Twoich opowiadaniach odkąd trafiłam na "Połączonych" i "W Cieniu Ludzi, choć nie każde przypadnie mi szczególnie do gustu.

    Wracając do rozdziału tak coś czułam, że Oliana jest zbyt podejrzana i coś skrywa, skrywa penisa xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Zanim przejdę do rozdziału to bardzo dobrze cię rozumiem.
    Chcesz zarobić na tym co tworzysz, z chęcią kupię kilkw twoich tekstów, tylko czy są one w wersji papierowej czy tylko ebooki?
    Osobiście preferuje książki jeśli już coś kupuję.
    Mam nadzieję że nie stracisz weny i checi by publikować swoje taksty online, a jeslk zdecydujesz je sprzedawać to uszanuje to z bólem serca.
    Kocham twoje dzieła, od kiedy pamiętam czytam twojego bloga. Cieszę się że Cie znalazłam na necie i zostałam.
    Pozdrawiam ide czytać rozdział.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. :)